Lekki krem nagietkowy Sylveco

Zadowolona z efektów działania kilku produktów tej marki postanowiłam spróbować czegoś nowego.  Tym razem zdecydowałam się na lekki krem nagietkowy . Jako że jestem posiadaczką skóry suchej, wrażliwej i skłonnej do podrażnień, pomyślałam, że jest to coś dla mnie. Producent zapewnia, że jest to krem przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju cery i zapewnia ochronę skóry podrażnionej.

Lekki krem nagietkowy posiada bardzo dobry, naturalny skład. Zawiera m.in.:

– ekstrakt z kory brzozy i nagietka lekarskiego o działaniu regenerującym, oczyszczającym i przyspieszającym odnowę naskórka,

– ekstrakt z mydlnicy lekarskiej ułatwiający wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry,

– ekstrakt z aloesu przywracający właściwy poziom nawilżenia,

– masło karite będące naturalnym filtrem przed niekorzystnym działaniem promieni UVA i UVB.

Krem posiada bardzo lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Tuż po aplikacji, skóra wydaje się być lekko ściągnięta, jednak to uczucie szybko mija. Jeśli chodzi o nawilżenie to niestety u mnie się nie sprawdził. Nie dość, że nie nawilża, to wydaje mi się że wręcz wysusza. Moja skóra była po jego zastosowaniu sucha, nawet powiedziałabym lekko szorstka w dotyku. Nie mam pojęcia dlaczego efekt jego działania aż tak bardzo się różnił od lekkiego kremu rokitnikowego, który sprawdził się u mnie fantastycznie.

Jego dużą zaletą jest fakt iż jest on bezzapachowy. Posiada również estetyczne, wygodne opakowanie z pompką typu airless. Dzięki takiemu rozwiązaniu dozowanie kremu jest bardzo higieniczne, precyzyjne i wygodne.

U mnie ten krem zdecydowanie nie zdał egzaminu. Bardzo mnie rozczarował, bo wiązałam z nim wielkie nadzieje. Tym bardziej, że spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat.